2014-06-10 05:54:12 +0000 2014-06-10 05:54:12 +0000
17
17

Co się stanie, jeśli zostaniesz przyłapany (przypadkowo) na niezgłoszeniu czegoś w urzędzie celnym?

Tak więc, wchodzisz w linię “nic do zgłoszenia”, ale i tak jesteś wybrany do losowego sprawdzenia worka… i celnik znajduje coś, co miałeś zgłosić.

To coś małego, jak produkt roślinny, albo coś, za co powinieneś zapłacić cło. Ale albo zapomniałeś, że to masz, albo nie zdawałeś sobie sprawy, że masz to zgłosić.

Na pewno nie mówimy o narkotykach ani o niczym innym, co by cię wylądowało w naprawdę gorącej wodzie .

Co dalej?

Odpowiedzi (8)

16
16
16
2014-06-10 06:22:06 +0000

Zdarza się to regularnie w NZ, ze względu na prawa dotyczące owoców i materii roślinnej.

Chodzi o to, że przypomina ci się to tyle razy i daje się formularz, w którym musisz zaznaczyć “Nie mam tego, albo tego, albo tego”, że niewiedza nie jest tak naprawdę wymówką. Jak każdy kraj, nieznajomość prawa nie jest ważnym powodem do jego łamania. Do tego czasu zakłada się, że nie można być ignorantem i nie deklaruje się tego celowo.

W rezultacie istnieje duża szansa, że zostaniesz ukarany grzywną.

Czasami, jeśli zobaczą, że to uczciwy błąd - np. wyjąłeś pięć jabłek i zapomniałeś o bananie pod trzema koszulami na dole torby, możesz dostać ostrzeżenie. Nie sprzątanie butów na wędrówki pozwoli ci porozmawiać, ale i tak często zdejmą ci je i posprzątają za ciebie.

Naturalnie, jeśli jest to większy problem (narkotyki, broń) to istnieje możliwość aresztowania lub aresztowania, ale za mniejsze rzeczy zazwyczaj jest to kara. Na przykład nawet słynne aktorki mogą zostać ukarane grzywną za to, że zapomniały zadeklarować owoce .

Na górze, czasami mają psy wąchające owoce przed deklaracją, szukają rzeczy, a jeśli w tym momencie znajdą jabłko lub pomarańczę, to po prostu poproszą Cię o wyrzucenie ich. Z tego, co widzę, dopiero po oficjalnym podpisaniu formularza oświadczającego, że nic nie masz, łamiesz prawo.

16
16
16
2014-06-10 06:34:11 +0000

W Szwajcarii będzie to zależało od tego, czy jest to nielegalny artykuł, czy też nie płaci się cła.

W pierwszym przypadku (jeśli jest to łagodnie nielegalny, zazwyczaj podrobiony zegarek, nie mówię o broni lub czymś innym) po prostu go przejmą i zniszczą go, nie ma w tym nic złego. Istnieje niewielka szansa, że właściciel praw autorskich może pozwać cię , ale myślę, że jest szansa, że po prostu stracisz produkt, ale będzie dobrze. Myślę, że to samo stanie się, jeśli weźmiesz trochę nasion lub trochę mięsa spoza UE lub coś, co jest zakazane.

Jeśli jednak nie zgłosisz czegoś, co musisz zapłacić cło, prawdopodobnie będziesz musiał zapłacić grzywnę oprócz opłaty celnej. Zdarza się to dość często w przypadku osób kupujących mięso po drugiej stronie granicy.

10
10
10
2014-06-10 06:21:43 +0000

Zależy od kraju, od tego, co faktycznie zostało stwierdzone (tzn. jakie prawo narusza - rolnicze, alkoholowo-tytoniowe, celne itp.), od tego, czy import jest faktycznie nielegalny (w przeciwieństwie do tego, że podlega jedynie zgłoszeniu, ale jest legalny w imporcie), i zgaduję, że również od nastroju celnika.

Podobno w Kanadzie niezgłoszony artykuł spożywczy (nawet jedno jabłko), jeśli rzeczywiście zostanie uznany za nielegalny w imporcie, gdy go znajdzie, może skutkować grzywną w wysokości prawie 400 dolarów i oznaczeniem w protokole, które czyni przyszłe poszukiwania bardziej prawdopodobnymi (i oczywiście można prawdopodobnie zapomnieć o zaufanych programach dla podróżnych, takich jak NEXUS). Nie zweryfikowałem jednak tych informacji osobiście.

Podręczniki agenta celnego i odpowiednie przepisy dla Kanady (i wyobrażam sobie, że również dla USA) można na ogół znaleźć w Internecie (za pośrednictwem wniosków o udzielenie informacji Freedom of Information lub poprzez bezpośrednie publikowanie przez odpowiednie agencje), więc z pewnym wysiłkiem powinno być możliwe znalezienie dokładnej odpowiedzi, jeśli nie boisz się legalnych.

8
8
8
2014-06-10 23:06:53 +0000

Zdarzyło nam się to już dawno temu, gdy wjeżdżaliśmy do USA. Winowajcą był strąk z nasionami, o którym nie mieliśmy pojęcia, że jest w naszej walizce - zapakowaliśmy się w cień drzewa i najwyraźniej wrzuciło ono strąk z nasionami. Była tuż na górze, a nie ukryta w najmniejszym stopniu. Fakt, że pakowarką była moja matka - która była całkowicie ślepa - prawdopodobnie pomógł im w podjęciu decyzji o tym, że nie mieliśmy żadnej wiedzy o tym, co się stało. Nie ma sprawy.

5
5
5
2014-06-10 21:37:42 +0000

Dwa razy mi się to zdarzyło. Może 15 lat temu przywiozłem kubańskie cygara przez most z Kanady do Detroit. Musiałem je tylko zniszczyć.

Drugi raz dwa lata temu przywiozłem mleko z Japonii do Orlando International. Skonfiskowali je.

Żadnych dużych ilości i nic bardzo niebezpiecznego. Żadnych grzywien.

4
4
4
2014-06-11 13:56:58 +0000

Kiedyś przekroczyłem granicę szwajcarską drogą lądową z nożem rybackim w samochodzie, którym jechałem (nie znałem go, był tam od dłuższego czasu, pozostawiony przez innego członka rodziny, który używał tego samochodu). Tylko to zostało znalezione po 30 minutowych poszukiwaniach.

Straż graniczna wzięła go i poszła do jego biurka, wróciła kilka minut później i stwierdziła, że technicznie (“streng rechtlich”) jest to broń i będziemy musieli zapłacić grzywnę w wysokości 400 CHF (lub coś z tego rzędu). Mimo to zdecydował się wpuścić nas bez kary i nawet nie skonfiskował noża IIRC.

Jest to oczywiście anegdota, ale pokazuje, że straż graniczna ma dużo swobody, nawet w przypadku rzeczy innych niż jedzenie czy zwykłe towary nieco powyżej diety.

3
3
3
2014-07-13 22:17:50 +0000

W izraelskich urzędach celnych byłbyś zobowiązany do zapłacenia grzywny (równej stawce celnej) niezależnie od tego, czy weźmiesz przedmiot. Jeśli chciałbyś zabrać ten przedmiot, musiałbyś również zapłacić cło (a więc faktycznie zapłaciłbyś podwójne cło).

Na przykład, za butelkę whiskey o pojemności 400 ILS, zapłaciłbyś grzywnę w wysokości 411 ILS. Jeśli zdecydujesz się zabrać butelkę, zapłacisz również cło 411 ILS, łącznie 882 ILS (oprócz ceny zakupu).

Zgodnie z prawem, niezgłoszenie się jest wykroczeniem i może spowodować postawienie zarzutów za poważną kontrabandę, ale zwykli przestępcy (np. dodatkowa butelka likieru) po prostu dostają grzywnę. Z osobistego doświadczenia, zatrzymanie się na zielonym korytarzu na lotnisku Ben Gurion jest rzadkością (nigdy mi się to nie zdarzyło), ale twój przebieg może się różnić.

Źródło: http://www.ynet.co.il/articles/0,7340,L-3093102,00.html

2
2
2
2014-06-12 03:52:20 +0000

Chile bardzo poważnie traktuje kwestię kontroli przywozu owoców, nasion i orzechów do tego kraju. Kilka lat temu, za radą organizatora wycieczki, ktoś na wycieczkę przywiózł ze mną gorp (trail mix). Nie jestem pewna, jak go wykryto, ale został on skonfiskowany i został ukarany grzywną za jego posiadanie. Nie pamiętam dokładnej kwoty grzywny, ale przekroczyła ona 100 dolarów.

Pytania pokrewne

3
8
11
3
1