Kilka razy używałem kartonów jako bagażu rejestrowanego, w tym do dwukrotnego transportu komputerów stacjonarnych.
Najprawdopodobniej linia lotnicza zmusi Cię do podpisania zrzeczenia się wszelkiej odpowiedzialności za jakiekolwiek uszkodzenia, ale w przeciwnym razie nie będziesz miał żadnych problemów, o ile będzie to zgodne z dozwolonymi wytycznymi dotyczącymi wagi (co jeśli to tylko komputer, to będzie).
Nie przeszkadzało mi żadne dodatkowe wyściełanie, ponieważ oryginalna pianka w pudełku idealnie pasowała do komputera. Zdecydowałem się owinąć komputer w folię (np. w plastikowe torby, które normalnie są w środku) i zakleić taśmą, aby był nieco wodoodporny - oczywiście nie na tyle, aby wytrzymał zanurzenie w wodzie, ale na tyle, aby przetrwał deszcz podczas rozładunku samolotu.
Kruche naklejki na pewno nie zaszkodzą - Właściwie używam “kruchej” taśmy, którą można dostać z Office Depot lub podobnej i po prostu kilka razy owinąć ją wokół pudełka.
Jeśli to możliwe, spróbuj wybrać loty, które są na szerokokadłubowym samolocie (747, A340, itp.), ponieważ ładunek na nich jest zazwyczaj traktowany nieco lepiej niż na samolotach wąskokadłubowych, gdzie jest ręcznie ładowany do ładowni, a nie w skrzyniach.
I pamiętaj tylko, że na lotnisku docelowym prawdopodobnie będziesz musiał udać się do strefy bagażu “ponadgabarytowego”, aby go odebrać, a nie dostać się na zwykły pas bagażowy.
Aktualizacja: Po raz kolejny podróżowałem z odprawą z USA do Australii tuż przed Bożym Narodzeniem. Z tej okazji skrytka została otwarta przez TSA do kontroli bezpieczeństwa - jednak z radością stwierdzam, że doskonale się spisała, otwierając i ponownie uszczelniając. Poza notatką, którą włożyli do pudełka i oczywiście przeciętą kruchą taśmą nie było żadnych innych wskazań, że pudełko zostało otwarte. Wszystko było jeszcze zapakowane dokładnie tak, jak je zostawiłem, a oni zapieczętowali pudełko tak samo dobrze, jak ja.